popatrz. jestem tu inna niż ten tłum. diamentowa dusza, pośród tanich suk.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Roozdział XI

Naglę dziewczynę obudziło pukanie do drzwi.
-Wchodzić, po za tym .. nie widać, że śpię ? - krzyknęła, naciągając na głowę poduszkę.
- Witam, witam . Przepraszam, że wchodzę, przeszkadzam i zakłócam ciszę, ale dochodzi 12, a kupiłem bilety na których widnieje, że odjazd o 13.45 . - spokojnym tonem rzekł Julek, wchodząc do pokoju dziewczyny.
 - Matko! Julek? co, co? poważnie. - z przerażenia krzyczała dziewczyna, wyskakując z łózka.
- Ej, ej oszczędź mi widoków - roześmiał się chłopak .
- Ale z Ciebie dowciapniś - z miną cwaniaka mówiła, szukając w szafie ubrań.
- Oj tam, przecież wiesz, że Cię lubię - zaśmiał się .
-Tsa, chyba moje widoki, które ..
- Które są zajebiste - przerwał jej chłopak .
- Ninaa, 12 .. schodź spóźnicie się! - nagle rozległ się głos mamy dziewczyny.
- Widzisz? Nie sam ja oczekuję Twego wstania z łózka Mała - uśmiechną się Julek, przyglądając się jak dziewczyna dobiera ciuchy .
Po 15 minutach siedzieli przy stole wraz z mamą dziewczyny . Bilety gotowe, torby gotowe, humor dopisuje.
- Matko ! Zapomniałam o czymś - krzyknęła nagle Nina, biegnąc w stronę swego pokoju - zaczekajcie w samochodzie, chwilka.
- A tej co znów? - spytała z szeroko otwartymi oczyma mama dziewczyny .
- Pewnie się zakochała - jąknęła z za rogu babcia.
- Jestem, możemy jechać na przystanek . - oznajmiła, po czym wszyscy troje wyjechali .


*  *  *
- Boże, dzieci . Bez żadnych awantur, problemów jaki i sporów . Na spokojnie wyjeżdżacie, to tak samo przyjeżdżacie. Zrozumiano. - oznajmiła stanowczo mama Niny .
- Ma się rozumieć proszę Pani - rzekł chłopak, po czym wszyscy wpadli w śmiech .
Autobus był na czas, podróż minęła spokojnie, w mgnieniu oka.  Po wyjściu na dworcu, przywitali się z tatą Niny, który czekał na nich już od jakiegoś czasu.
- I jak tam młodzieży. Nic się nie wydarzyło? Wykończeni - spytał wsiadając do samochodu.
- Co Ty tatku, nie jest źle. - roześmiała się dziewczyna.
Będąc na miejscu, zajęli się szykowaniem pokoju dla Julka, szykowaniem się do wyjścia oraz Nina pomyślała, że jest najważniejszy czas na obdarowanie Julka urodzinowym prezentem .
- Wiesz, pewnie myślałeś, że zapomniała, ale nie nie - uśmiechnęła się - czekałam na spokojny moment, i chyba go znalazłam. Więc spełniania marzeń tych najskrytszych - dokończyła dając chłopakowi czarne pudełko .
Chłopak otworzył, a w nim ujrzał płytę swego ulubionego rapera, bransoletkę oraz zdjęcie, zdjęcie które przedstawiało ich obojga na huśtawce .
- Ninka, przecież wiesz, że nie trzeba było . Matko, jakie z nas knypki - roześmiał się tuląc dziewczynę.
Gdy gadali tak jeszcze z dobre 30 min, nagle dziewczyna spostrzegła się że na zegarku widnieje 17.44 .
- Julek, mknij do łazienki nie wyrobimy się! - krzyknęła .
- Spokojnie spokojnie, ja dam radę - rzekł - bo wiesz, z Tobą to już większy problem . - uśmiechnął się.
Drażniąc się tak jeszcze przez chwilę oboje ruszyli do łazienek przygotować się do imprezy.
Po godzinie czasu oboje byli gotowi, ubrani w nowo kupione ciuchy, wypachnieni i dumni, że mogą dzisiejszy wieczór spędzić wspólnie.
- Tatooo! Wychodzimy - wchodząc do salonu powiedziała, po czym włożyła buty i wyszli . / roozkmiń . ♥ 

OjĆ, wiem.., że dość dawno nic nie było ;7 jakoś brak czasu!