popatrz. jestem tu inna niż ten tłum. diamentowa dusza, pośród tanich suk.

wtorek, 28 lutego 2012

Roozdział XII

- Myślisz, że oni już będą? - zapytał chłopak, gdy szli przez park.
- Myślisz, że mnie to interesuje? - z ironią w stosunku do nich rzekła dziewczyna . - Julek, masz urodziny! Urodziny, które chce by minęły Ci zajebiscie.
Chłopak uśmiechną się. A Nina odwzajemniła jego uśmiech .
Po dziesięciu minutach byli na miejscu. Tłumy, głośna muzyka, masa ochroniarzy. Stojąc w kolejce po bilety gadali, śmiali się, żartowali jeden z drugiego. Nagle oczom Niny ukazała się znajoma postać, postać, którą był Igor.
- Ooo, co to? Znów kolejny? Twój słodki Marcinek chciał mi wpierdolić gdy Cię nie było, a Ty juz z kolejnym? - z ironią krzykną chłopak, robiąc wokół szum i zainteresowanie u innych - noo .. nie ładnie wyprawiasz suuczko.
- Odpier .. - chciała krzyknąć, lecz wyprzedził ją Julek podchodzący do niższego od siebie Igora.
- Co powiedziałeś? Słuchaj chłopcze.. nie chcę robić scen, tymbardziej tu. Więc jeśli masz jakikolwiek problem.. to wypierdalaj tam gdzie go załatwisz! - zaczął wykrzykiwać na chłopaka. - a od jej życia się odpierdol! Straciłeś? Zmarnowałeś szansę? to mi przykro. Ale miej za swoje, a teraz spierdalaj z jej życia!
Igor.. nie spodziewając się takiego występu ze strony Julka, chcąc zrobić z siebie wielkiego rzucił kapsel po piwie w stronę chłopaka, odszedł. Solenizant, towarzysz Niny popatrzył chwilę na odchodzącego chłopaka, strzepną z siebie 'kurz' z kapsla i wrócił do Niny.
- A ten znów.. któż to? - zaniepokojony zapytał .
- Nie pytaj, nie teraz, nie dziś - westchnęła.
Szybka kontrola i są już w klubie. Światła, migawki, oblężone bary, tancerki w klatkach .
- Ouu, grubo będzie! - palnęła Nina rozglądając się - już czuję jutrzejszy ból nóg .
- Oby, trzeba jakoś te wakacje rozpocząć! - z uśmiechem i dumą, że jest u boku tejże dziewczyny odpowiedział chłopak.
Zamówili drinki, zdrowie solenizanta. Rozmowy, bujanie się przy muzyce. Spotkanie znajomych twarzy przez Ninę. Minęła niemalże godzina.
- Wyjdę do toalety, chwilka i jestem . - nagle rzekła towarzyszka solenizanta.
- Jasne , jasne. - rzekł Julek, zostając sam. W pewnej chwili poczuł że ktoś go  celowo  szturchnął.
- Jakiś problem? - spytał odwracając się i ujrzawszy dwóch typków przed sobą .. totalnie się zmieszał!
Najpierw typ przed klubem, o którym dziewczyna nie chciała rozmawiać. Teraz Ci, którzy wyglądali na takich, którzy rzeczywiście mają jakieś ale.
- Hm.. a może to właśnie Ty go masz co? - cwaniacko zapytał jeden.
- Pluuus , wiesz co robisz ziomek? - dodał drugi .
- O Co wam kurwa chodzi? - z jednej strony wkurzony z drugiej nieogarniający co się dzieje Julek.
W tym samym czasie z łazienki wracała Nina, która widząc ich przy Julki, sama się zmieszała.
- Marcin? Patryk? Czego tu do cholery chcecie? - zdziwiona, i oburzona zapytała .
- Hm .. ogółem to wpadł mi w oko Twój nowo poznany kolega? - ze znakiem zapytania oznajmił Marcin, robiąc duży łyk piwa. - możesz pozwolić na chwilkę? - dodał, kierując wzrok na Julka.
- Ja...- chciał oznajmić zmieszany w tym całym Towarzystwie Julek, choć nie dokończył, bo przerwała mu Nina - Nie, nie pozwoli. Nigdzie nie idzie .
- Co Ty, Nina .. załatwmy to, bo widzę, że Marcinek ma problemy . - kozackim tonem powiedział - zaczekaj , zaraz będziemy. - dodał, idąc za Marcinem .
- Marcinek? Od kiedy jesteśmy na Ty.. cwaniaku . - będąc przy wyjściu z klubu zapytał .
- Na Pana trzeba sobie zasłużyć . - zaśmiał się przybysz, Julek .
- Ojojoj . Dobra, do rzeczy . Po jakiego tu przyjechałeś? Bo chuj wpierdalasz się w życie Niny?  - zapytał Marcin, przyciągając Julka do muru .
- Bo mnie zaprosiła? Zdziwko ?  Sory koleś, znamy się kupę czasu i ja sie wpierdalam w jej życie? Zostaw to jak jest między nami w spokoju, nasza sprawa, nie? - odpychając od siebie Marcina dodał coraz bardziej wkurzony Julek - Aaa. może to ja mam Ci coś do powiedzenia? Wiesz.. ogarnij trochę, bo widzę, że ją ranisz. To tak.. dla wiadomości . Daj siana, zniknij . To ma być początek dobrej znajomości, czy czegoś więcej ? - ciągnął - najpierw udajecie nie wiadomo kogo, a teraz przychodzicie na vixy nawet nic jej o tym nie mówiąc? Pozdrowienia dla Was. - kończył . - a teraz to może coś tak.. na zakończenie - krzyknął, uderzając pięścią w policzek Marcina.
Odszedł...   /  roozkmiń . ♥ 

____________

Grrrrr -.- zero weny, przepraszaam! <3 ; /