popatrz. jestem tu inna niż ten tłum. diamentowa dusza, pośród tanich suk.

wtorek, 15 listopada 2011

Roozdział IX

Niedziela, jak to niedziela u babci .. rześki poranek, śniadanie z rodzinką, aż tak do wybicia 9.00 na zegarze. Wszystkie kobiety wraz z małym Julkiem na poranną mszę. Wszyscy odświętnie ubrani. Nina w swoją ulubioną bombkę w kwiaty, biała bluzka, czarny żakiet oraz buty na koturnie. Będąc na miejscu, zajęli swoje stałe miejsca, a chwilę po tym wszedł ksiądz rozpoczynając liturgię. Jakieś 10 minut przed końcem Julek zaczął się nudzić. Wiercił się, zaczynał rozmawiać. Nastolatka postanowiła wyjść z nim na zewnątrz gdzie kolejny raz ujrzała znajomą jej twarz, kolejny raz widziała TEGO Julka. Żyła ze świadomością, że on jednak tego nie zrobił, że on jej nie ujrzał. Po jakimś czasie gdy msza dobiegła ku końcowi Nina wśród wychodzących ludzi szukała mamy i reszty.
Anna! Odwiedziłaś rodzinne miasto! W końcu widzę, bo przecież inaczej to się nawet spotkać nie można! - nagle usłyszała te słowa, nie widząc z kogo ust były wypowiedziane.
- Agata?  No witaj! Ano tak wyszło! Nawet Ci się nie chce mnie odwiedzić! Kontaktu odświeżyć. - zaśmiała się zdziwiona mama dziewczyny, na widok starej, dobrej koleżanki z ławki.
- Nina? Dziewczyno jak Ty wyrosłaś, spoważniałaś. Ślicznie wyglądasz! Spójrz Julek..pamiętasz tą swoją księżniczkę z dzieciństwa? - zachwycając się dziewczyną spytała syna pani Agata.
Nina zarumieniła się tylko, a Julek w tej samej chwili uświadomił sobie, że to z nią mijał się wczoraj.., że to naprawdę ona. Zaraz po przywitaniu się mama Niny zaproponowała aby oni wrócili samochodem, a młodzież jak nazwała Ninę i Julka wrócili pieszo. Mama dziewczyny jak i Anna - mama Julka od zawsze chciały aby ich dzieci byli razem, obie wiedziały, że są dla siebie stworzeni..nie raz Anna widząc jak Nina przesiaduje przed laptopem mówiła aby odświeżyła z chłopakiem kontakty, lecz dziewczyna się bała..bała odrzucenia, choć to dalekiej przeszłości to On zawinił, Julek.
-Wiesz..głupio mi teraz, przepraszam..ale ja naprawdę Cię wczoraj nie poznałem . A zachowałem się jak jakiś skur ... - syknął nadal speszony widokiem dziewczyny Julek .
- Oj daj spokój .. przecież miałeś prawo mnie nie poznać . Niby skąd ? Po co miałbyś interesować się życiem kogoś takiego jak ja? - z obojętnością, a zarazem smutkiem mówiła Nina.
- Nie przesadzaj. Powinienem Cię poznać, przecież byłaś dla mnie ważna ..  znaczy nadal..- w połowie chłopak przerwał głos.
- Tak? Znaczy .. co mówisz? - zdziwiona spytała dziewczyna.
- Nie, nie .. nic zresztą nieważne - powiedział speszony.
- No gadaj! Przecież wiesz, że nie lubię takiego czegoś, znasz mnie .. - cwaniacko powiedziała Nina, nie wiedząc czy się uśmiechać.. czy raczej utrzymać powagę.
- Aj no! Chcę tylko, abyś wiedziała .. że często o Tobie myślałem .. że nadal Cię lubię tak jak te 2 lata temu, pasuje? - rzekł, po czym uświadomił sobie, że się wygadał - Kuuźwa..przepraszam, nie powinienem.
- Eee tam! Zawsze ceniłam w Tobie szczerość. Chyba musimy pogadać. Słuchaj, muszę lecieć. Pobliski plac zabaw, wpadnij po mnie o 18 dobrze? Spadam już. Narazie - rzekła, całując go w policzek i odchodząc do domu.
Po wejściu szybko się przebrała i zeszła na dół, aby pomóc cioci w przygotowywaniu obiadu.
Gdzie Juluś? Gdzie mama? - spytała.
- Mały w swoim pokoju, a Twoja mama podaje babci leki i ciśnienie mierzy . - oznajmiła ciocia dziewczyny.
Po godzinnym przyrządzaniu obiadu Nina postanowiła zajrzeć do laptopa.
Nk, fejs, gg ..
Dziewczyna ujrzała nowe wydarzenie na tablicy Marcina, Patryka, Kornelii i innych znajomych.. z racji, że Korni była na gg postanowiła napisać.
Ja ; ' Największy melanż pod słońcem ' Kraków 30 czerwiec, Taawa CLub .. o czymś nie wiem ? ;c
Korni ; Aj tam zaraz nie wiesz. Dowiedzieliśmy się dziś, i planujemy jutro tam wpaść. Takie tam wiesz, trzeba jakoś rozpocząć wakacje.
Ja ; Aha, planujeMY? Świetnie się bawicie.. udanej imprezy. Narazie!
Korni ; No przestań! Jak wrócisz , wymyśli się coś sto razy lepszego! Nie bucaj się mała!
Ja ; Ehem.. cześć.
Korni ; No daj spokój. Przecież to nie nasza wina, że musiałaś jechać.
Nina już nic nie odpisała .. sama nie wiedziała co robić. Z jednej strony cieszyła się, że miło spędzają wakacje, lecz z drugiej była zła.. bo przecież gdyby nie napisała do przyjaciółki nic by nie wiedziała.
Postanowiła nie myśleć o nich.. . Nie, nie chciała się skłócić, obrażać.. po prostu się zdenerwowała, lecz mimo to..wpadła na pewien plan.
Po zjedzeniu obiadu, ogarnięciu naczyń dziewczyna nie wytrzymała.
- Mamo, wychodzę. Tak do Julka. Zadowolona? - spytała z uśmiechem .
- I to bardzo. - zaśmiała się mama.
- Eh.. mamo, mamo! Spadam! Wieczór, a może i wcześniej. Zobaczę jak się wszystko ułoży. - rzekła i ubrana w zwiewną malinową sukienkę oraz czarne balerinki wyszła.
Po dziesięciu minutach była już przed domem.
Zapukała, a po chwili drzwi się uchyliły.
Ujrzała postać.. postać, której nigdy dotąd nie widziała . / roozkmiń . ♥

 __________

Takie tam, zamułka MHM! Pisała go .. 4 dni? -.- Tak już będzie..bynajmniej do czasu, aż nie zmieni się nastawienie do życia. Przepraszam, brak humoru brak weny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz