popatrz. jestem tu inna niż ten tłum. diamentowa dusza, pośród tanich suk.

środa, 9 listopada 2011

Roozdział VIII

- Gdzie my jesteśmy? Jej już 20.15 . Naprawdę tyle spałam? Dlaczego tak długo jedziemy ? Zwykle zajmuje nam to około dwóch i pół godziny, a jedziemy już prawie trzy. - spytała Nina tuż po przebudzeniu. Dziewczyna była tak zmęczona, że ledwo po wyjechaniu na śródmieście Krakowa zasnęła.
- Już nie daleko. Bez obawy. Niestety..musiałam pojechać dłuższą trasą podobno straszny wypadek i straszne korki. Jeszcze około pół godziny i będziemy na miejscu. - oznajmiła mama.
- No mam nadzieję, bo strasznie zmęczona jestem - zaspanie rzekła córka .
- Oj nie tylko Ty moja droga - zaśmiała się mama.
Po chwili Nina dostała wiadomość .
- Ojej , mamo mój jakże kochany braciszek o mnie pamięta.
' NO co jest dziewczyny? Jeszcze nie na miejscu? Tata pyta '
Nina czytając ostatnie dwa słowa wpadła w śmiech!
- No i dlaczego się śmiejesz? Martwią się nasi chłopcy o nas. - poważnie odpowiedziała mama, choć po jakimś czasie też nie wytrzymała i radość pojawiła się na jej ustach.
- Aj no mamo, niech myślą, że zaszalałyśmy . - zażartowała Nina.
Dziewczyna świetnie dogaduje się z mamą, są dla siebie jak przyjaciółki . Jednak z tatą też jest całkiem w porządku nie raz rozmawiali na te ' młodzieńcze ' tematy. Piętnastolatka cieszy się, że ma tak świetnych rodziców . Nie oddałaby ich za żadne skarby.

- Eh..młoda, młoda . Nie szalej. Odpisuj, a nie głupiejesz. - rzekła.
Po 30 minutach, gdy zostało wyjaśnione dlaczego nie były jeszcze na miejscu w końcu dojechały do celu.
Z jednej strony przyjechały tu po to by Anna odpoczęła od codzienności, praca..praca i tylko praca. Lecz nie pomijajmy jednak faktu i stałego punktu..opieki nad chorą Amelią. Babcią Niny i Kamila, mamą Anny. Mąż jej zmarł jakieś 5 lat temu. Lecz od tego czasu mieszka z nią druga córka Hanna z mężem, który niestety połowę życia spędza za granicą w delegacji oraz trzyletniego synka Julka.
Dziewczyny weszły do środka, jednak nikogo nawet nie ujrzały .
Weszły dalej.. zobaczyły Hanię robiącą herbatę, Julka siedzącego i bawiącego się z Kotem oraz babcię oglądającą telewizję.
- Was to kiedyś ktoś naprawdę ukradnie - rzekła Anna wprost na przywitanie .
- Ninia - krzyknął niewyraźnie i wręcz słodko Julek ujrzawszy piętnastolatkę .
- Aj no głupoty gadasz siostra - zaśmiała się Hania - siadajcie co pijecie ? Julek zostaw Ninę .
- No co Ty ciociu .. tyle czasu go nie widziałam, musimy to nadrobić . - powiedziała Nina, biorąc Julka na ręce, witając się z ciocią..po czym idąc do babci.
Kobiety zasiadły do stołu i zaczęły dyskusję o wszystkim i o niczym. A Nina zaproponowała, że uśpi malucha.
Gdy na zegarku wybiła 21.20 dziewczyna wyszła z pokoju i oznajmiła, że musi wyjść do sklepu.
Matka nie była przekonana..lecz po namyśle się zgodziła.
- I jak? Dojechałaś? Żyjesz mi tam jakoś? - usłyszała po odebraniu telefonu od przyjaciółki, bo przecież ona nie da jej żyć jak nie będzie wiedziała czy wszystko w porządku.
- No raczej, co Ty! Jak to u babci.. troszku zamuły choć wiele szczęscia . - roześmiała się dziewczyna. - no a u was jak? Coś nowego ? - dodała.
- Hm .. prócz krótkiego, ale miło spędzonego wieczoru z Patrykiem wszystko po staremu. - powiedziała Kornelia, czując rumieńce na twarzy .
- Ooo no proszę! Gratuluję . A co u Marcina? Nie wiesz może ? - spytała zaciekawiona.
- Hm Patryk wspominał, że na siłce z kumplami był. Nic więcej - wyjaśniła.
-Aha, aha no dzięki - uśmiechnęła się - kurcze, będę kończyła okej? Odezwę się jutro, czy coś - rzekła
- Eh .. no okej .. coś czuję, że chyba się do Marcinka zatęskniło . No bajo zakochańcu . - syknęła Korni.
Tuż po rozłączeniu przyszła jej wiadomość. ' Marcinq ;*  Nie mógł się z Tobą połączyć 3 razy ' . Po przeczytaniu na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech . Lecz po chwili znikł, bo telefon padł z braku zasilenia baterii. Zniesmaczona przybrała tempa i wskoczyła na moment do sklepu.
W drodze powrotnej ujrzała postać zbliżającą się w jej stronę. Z dala była to sylwetka mężczyzny, wysoki..wysportowany. Po chwili byli na przeciw siebie .. minęli się. Nina zdawała sobie sprawę, że chłopaka zna lecz za żadne skarby nie mogła sobie przypomnieć kto to był.
- Ju .. Julek .. - wydusiła z siebie odwracając się w stronę chłopaka.
- Taa..tylko ja to Cię typiaro nie kojarzę. Wybacz.
' Idiotka .. której wydaje się, że chłopak to myśli jak każda inna laska, ale przecież oni są inni tacy którzy po dwuch latach zdążą ułożć sobie  życie i zapomną o starej wakacyjnej miłości. Boże jak on się zmienił, ..te oczy tylko one nigdy nie będą inne. ' - w duszy myślała Nina.
Po powrocie dziewczyna wzięła prysznic, zjadła kanapki przygotowane przez Babcię i poszła do swego pokoju, pokoju który był jej od zawsze na zawsze. Zamknęła oczy, a  w nich Ciągle widziała chłopaka..którego w dzieciństwie kochała na zabój. Tymczasem chłopak .. siedząc na ławce przed blokiem..nie mógł przypomnieć sobie kim była dziewczyna, z którą minął się w czasie powrotu do domu. Choć serce mówiło mu, że był to ktoś bliski niemu / roozkmiń . ♥

1 komentarz: